Maj i Czerwiec to
zdecydowanie miesiące zmagań studenckich. Największym polem bitwy dla studentów
okazuję się nic innego, jak SESJA. To słowo na dźwięk, którego większość
studentów wpada w panikę. Trudność egzaminów jest zależna od kierunku, poziomu
studiów. Ja mam akurat to szczęście, że w moim przypadku nie jest to 10
egzaminów, a tylko 2 oprócz innych zaliczeń z oceną. Czy wyczuwam strach przed nadchodzącymi
egzaminami? Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że nie z oczywistych względów.
Najbardziej chyba martwi mnie egzamin z angielskiego. Nie jestem zbyt dobra z tego
języka, przez lata ta nauka nie wyglądała najlepiej więc trudno powiedzieć o
jakimkolwiek przygotowaniu. Ze szkoły nie wiele udało mi się wynieść więc muszę
głównie polegać na własnych przygotowaniach. Do tego egzamin z zakresu
społeczeństwa informacyjnego, wiele pojęć, związków, definicji. Do jednego
egzaminu mam równy tydzień, do drugiego dodatkowe dwa dni. W sumie jestem
trochę spokojna, o ile nie zacznę myśleć „nie zdam”, „co jeśli nie zdam?”, „Jak
będzie coś czego nie umiem?”. Wtedy zaczyna się typowa panika przed sesją. Nie
chce spędzić 24 h nad książkami bo wiem, kiedy mój organizm mówi stanowczo „nie”.
Nic na siłę. Trochę nauki, jak czuję, że to już jest zdecydowanie dużo, robię
przerwę. Piję kawę, pooglądam serial, wyjdę na zewnątrz. Wracam wypoczęta, mam
siłę aby iść dalej. Mówię sobie „za tydzień będzie po wszystkim”. Nie chce
patrzeć na ten tydzień jako na jakiś ciężki, zmagający się czas, ani traktować
egzaminów jako największą mękę i krzywdę. Bardziej wole myśleć o tym jako o
czymś ważnym dla mojej przyszłości. Pewnie wiele z was jest teraz w tym
egzaminowym czasie i siedzi przed książkami, wyrywając sobie włosy z głowy.
Najlepszą deską ratunku w sytuacjach stresowych jest spokój. Nie dajcie się
ponieść emocjom. Zrelaksujcie się. Rozplanujcie sobie ten czas tak, aby była w
nim nauka i czas dla was. Tylko tak uda wam się nie zwariować. Nauczcie się w
danym dniu tyle, ile będziecie w stanie przetrawić. Nie starajcie się
przekroczyć własnych możliwości bo przyniesie to tylko negatywne skutki dla
waszej nauki. Efektywna nauka jest wtedy, kiedy organizm podczas przyswajania
wiedzy, ma także czas na odpoczynek i regeneracje. Posiedź dwie godziny nad
jednym przedmiotem, tematem. Zrób sobie godzinę przerwy. Zjedz coś, wypij kawę,
obejrzyj ulubiony serial, wyjdź na spacer aby dotlenić mózg. Potem możesz znów
wrócić do nauki, a potem ponownie przerwa. Nie traktuj tej godziny przerwy jako
„Mam coraz mniej czasu, żeby się nauczyć” bo nawet jeśli tą godzinę byś
siedział nad książkami to nie byłoby to efektywne. Uczyłbyś się po łebkach,
byleby się nauczyć, a chyba nie o to chodzi. Życzę wszystkim studentom przed
sesją, siły, spokoju ducha i zdanych egzaminów J Nie dajcie się
zwariować! J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz