piątek, 16 marca 2018

Recenzja Blendera Philips

Recenzja Blendera Philips
Witajcie moi drodzy!
Dziś na moim blogu obiecana recenzja Blendera Philips!
Jaki czas temu rozpoczęłam swoją przygodę z testowaniem tego produktu i opowiem wam skrócie na ten temat :)



Kilka słów o samym blenderze...

Blender firmy Philips, który testuje, to blender kielichowy. Składa się z czterech elementów jakimi jest samo urządzenie, które uruchamia całą maszynerię, dzban do którego wrzucamy składniki oraz pokrywkę z małą miarką.
W blenderze fajne jest to, że jest lekki, dodatkowo posiada przyssawki, dzięki którym nie ma możliwości, żeby ruszał się podczas miksowania, co jest bardzo ważne bo zapewnia to bezpieczeństwo.
Sam dzban jest bardzo pojemny bo aż litrowy i można przyrządzić w nim koktajle dla całej rodziny.




Jakie cuda czyni blender?

Można w nim zrobić przede wszystkim zdrowe i pyszne koktajle dla osób, które dbają o linie, czy dzieci, które koniecznie chcą zjeść jakieś łakocie. Blender bardzo szybko rozdrabnia owoce czy warzywa, a nawet lód. Można dostosować prędkość miksowania, co jest bardzo pomocne. Wystarczy zaledwie minuta i mamy wszystko pięknie zmiksowane.



Więcej zalet...

Blender można myć w zmywarce co ułatwia naprawdę życie jednak można nawet po prostu go opłukać i wszystko zmywa się rewelacyjnie.
Najważniejsze jest to, że używanie blendera jest proste i przyjemne. Nie trzeba mieć specjalnych umiejętności i zdolności, żeby z niego korzystać. Dzięki posiadaniu blendera, przeszłam na zdrowszy tryb życia i codziennie ciesze się zdrowymi i pysznymi koktajlami.
Wcześniej jak pomyślałam ile zajmie mi czasu żeby wszystko zmiksować zwykłym, ręcznym blenderem to od razu rezygnowałam z tego pomysłu. Teraz? Teraz tylko czekam aż wrócę do domu po długim, ciężkim dniu i wypije koktajl pełen witamin przyrządzony dzięki blenderowi Philips :)



Jeśli ktoś nie mógł przekonać się do owoców w tradycyjnej formie i pragnie czegoś nowego, to wszystko jest możliwe z Blenderem Philips z którym owoce zamienią się w pożywne koktajle, a wy wyczarujecie niesamowite desery dla was, waszej rodziny i waszych gości! :)


sobota, 3 marca 2018

Jak nie zapomnieć? - metoda karteczkowa.

Jak nie zapomnieć? - metoda karteczkowa.
Dzisiaj wpis dedykowany wszystkim zapominalskim oraz tym, który wiecznie żyją w pośpiechu. Każdemu z nas zdarzyło się i to pewnie wielokrotnie o czymś zapomnieć. Codziennie mamy wiele spraw na głowie, w dodatku uczelnia, praca, dom, rodzina, znajomi. Nasz mózg, choć pojemny nie zawsze jest w stanie zapamiętać tylu informacji na raz. Są rzeczy ważne i ważniejsze. 

Wydedukowanie takiej listy w głowie, może być sporym wyznaniem. Jeśli ktoś potrafi zapamiętać wszystkie ważne sprawy, które ma do załatwienia, to szczerze mu zazdroszczę. Często staram się tak robić, jednak przyłapałam się na tym, że pod koniec dnia, przypomniałam sobie, że o czymś zapomniałam i musiałam odłożyć, to na jutro. Jak się domyślacie, na drugi dzień, również wyleciało mi z pamięci.



Jak nie zapomnieć?

Metoda z zapisywaniem w zeszycie/notatniku się u mnie nie sprawdza. Dlaczego? Ponieważ musiałabym pamiętać, że muszę zajrzeć do tego zeszytu, a to jakby kolejna rzecz na liście do zrobienia. Jak domyślacie się po tytule, sposób, którego używam, to metoda karteczkowa (tak właśnie ją nazwałam). Ta metoda jest bardzo prosta, tania i nie wymaga zbyt wielu narzędzi.

Co potrzeba do metody karteczkowej?

- Zestaw (najlepiej) kolorowych karteczek, który dostaniecie w każdym papierniczym czy markecie. Zwane również karteczkami samoprzylepnymi. Co jest prostym rozwiązaniem, kiedy nie macie czym przyczepić karteczki.



- Długopis - czarny, niebieski, czerwony, różowy, jaki tylko sobie wymarzycie. 

Co dalej?

Na karteczce wypisujecie, najlepiej od pauz, punktów, gwiazdeczek, co musicie zrobić. Moja obecna lista wygląda tak:

- Trening
- Skan książki
- Referat
- drugi rodział pracy

Oczywiście, każdy z nas ma inne obowiązki, czy rzeczy do zrobienia. Taką zapisaną karteczkę możemy przykleić, czy nawet przyczepić np. szpilką, pinezką, taśmą (gdyby ktoś się obawiał, że się odklei), gdzie nasza dusza zapragnie - tablica korkowa (dla mnie idealne miejsce i tam zawsze wszystko wieszam) tablica na magnesy, szafa, lodówka, czy nawet ściana lub miejsce, które macie do tego przeznaczone. Są nawet różne stojaczki, spinacze na takie typu rzeczy.

Macie czarno na białym co was czeka. Ułatwieniem w takiej liście jest wykreślanie rzeczy, które już zostały wykonane, wtedy wiecie, co wam zostało jeszcze do zrobienia i nie macie wątpliwości, czy dane czynności już zrobiliście. 

Mam nadzieję, że taka mała i prosta wskazówka przyda wam się i ułatwi codzienne życie.
To niewiele, a naprawdę pomaga w organizacji codziennego dnia, zwłaszcza gdy wszystko na raz wali nam się na głowę.

Jeśli macie inne sprawdzone metody i pomysł, podzielcie się i napiszcie w komentarzu! :)



Rebelowa



Copyright © 2016 Rozkminiam to , Blogger